– Kochasz mnie, prawda? – zapytała, siedząc na nim okrakiem. – Tak przecież mówiłeś.
– Ales ocywisce, ze ce kofam – wyseplenił, ciężko przełykając gęstą ślinę. – Prose ce, psestan jus.
– Dlaczego więc mi to zrobiłeś? Odpowiedz. Dlaczego zdradziłeś mnie z tą dziwką?
Milczał. Drobna dłoń ściskająca obcęgi powędrowała prosto do krwawej jamy, która kiedyś była jego ustami. Nachalnie wdarła się do środka.
– Został jeszcze jeden – poinformowała kobieta, zaciskając szczęki narzędzia na ostatnim zębie.