Maszyna była prawie gotowa. Wystarczyło
tylko dokręcić kilka śrubek i podłączyć ostatnie przewody. A potem, oczywiście,
przeprowadzić próbę generalną. Profesor Kreuzmann złapał śrubokręt i zabrał się
z zapałem do pracy. Kucnął przy jednym z ogniw energetycznych i wtedy poczuł
dotyk czegoś zimnego na karku. Zaskoczony, poderwał się i odwrócił. Skamieniał
ze strachu, gdy ujrzał nieznajomego mężczyznę z pistoletem w dłoni.
–
Nie
ruszaj się – rzekł tajemniczy gość wypranym z emocji głosem.
–
K…
K… Kim pan jest? – wydukał Kreuzmann.